Wywiad #1 z Kamilem
W dzisiejszym odcinku nadarzyła się okazja do przeprowadzenia rozmowy z kimś, kto miał swoją grupę już 3 lata temu. Grzechem by nie było skorzystać z tej okazji i nie przedstawić innej perspektywy. Zapraszam do wywiadu z Kamilem…
A: Cześć Kamil, to miło że zechciałeś przyczynić się do rozwoju projektu i podzielić się swoimi doświadczeniami z tematyką grup mastermind. Mógłbyś opowiedzieć o tym jak to się u Ciebie zaczęło i dlaczego zdecydowałeś się w nią zaangażować?
K: Cześć! Można powiedzieć, że to był czysty przypadek. O grupach mastermind przeczytałem na blogu Bartka Popiela. Zachęcał on swoich czytelników, aby wymieniali się kontaktami i tworzyli takie grupy.
Zostawiłem swój mail na blogu Bartka i po kilku dniach napisała do mnie pewna osoba z pytaniem, czy nadal jestem zainteresowany. Oczywiście byłem. Mailowo ustaliliśmy termin pierwszego spotkania i się zaczęło. Trochę dziwnie czułem się wstając o 6 rano, żeby porozmawiać na Skype’ie z całkiem obcymi mi ludźmi, ale potem okazało się, że są fantastyczni i nie mogłem doczekać się kolejnych spotkań.
A: U mnie też było sztywno na początku ale na szczęście wieczorami się spotykaliśmy. Przypuszczam że oprócz superlatyw były też jakieś minusy?
K: Jasne! Nie zawsze było kolorowo. Spotkania zaczynaliśmy w poniedziałki o 6:30. Czasem trudno było wstać o tej godzinie. J Z drugiej jednak strony było to fantastyczne rozpoczęcie tygodnia.
Tak naprawdę najtrudniejsze są początki. Trzeba się przyzwyczaić i wyrobić w grupie pewne zasady. W przeciwnym wypadku spotkania są bardzo chaotyczne i nieefektywne. Aby proces „docierania się” przebiegł szybciej, warto już na początku wprowadzić określoną strukturę spotkań i później ewentualnie ją zmodyfikować.
A: Zdradzisz jakieś konkretne case’y i ich rozwiązania?
K: Mieliśmy taką zasadę poufności (polecam to również innym grupom), że wszystkie problemy omawiane w grupie zostają w grupie. Ta niepisana umowa wiąże mnie niejako do dziś, więc nie przedstawię konkretnych przykładów, ale mogę powiedzieć w jaki sposób nad nimi pracowaliśmy.
W mastermindzie wspaniałe jest właśnie to, że możesz z kimś porozmawiać o czymś, o czym czasami nie powiesz przyjacielowi. Działa się na zasadzie wzajemnego zaufania. To jest super.
W naszej grupie zaczynaliśmy zawsze od podsumowania minionego tygodnia – każda osoba relacjonowała, co jej się udało zrobić, a w czym zawaliła. Później robiliśmy rundę pytań i odpowiedzi. Ważne, żeby każdy zadał pytanie i postarał się udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania grupy. Tutaj trzeba dokładnie kontrolować czas, żeby spotkanie zbytnio się nie przedłużyło. Na koniec każdy przedstawiał swoje cele na nadchodzący tydzień i zamykaliśmy spotkanie klauzulą o zaufaniu poufności, o której już wspomniałem.
A: Wiem, że jednak Twoja grupa się rozpadła. Dlaczego?
K: To był raczej naturalny proces. Osoby, które znalazły się w grupie z przypadku odeszły już po kilku spotkaniach. Zostali najwytrwalsi, czyli ci, którzy w mastermindzie dostrzegali pewne korzyści. Ale po pewnym czasie i nas dopadła rutyna – brakowało nam świeżego podejścia, bo cały czas krążyliśmy wokół tych samych tematów. Spotkania straciły na znaczeniu, stały się coraz rzadsze, aż w końcu całkowicie zaprzestaliśmy ich organizacji.
A: Uważasz, że z takich spotkań może urodzić się jakiś większy projekt?
K: W grupie buduje się swoista więź. Okazuje się, że więcej wiemy o tych osobach niż o własnych znajomych. To solidna podstawa, aby stworzyć coś wspólnego.
Nasz mastermind przestał funkcjonować 3 lata temu, ale ciągle utrzymywaliśmy kontakt między sobą. 3 miesiące temu odezwała się do mnie Justyna, która również należała do naszej grupy. Powiedziała, że poszukuje partnera do biznesu z umiejętnościami, które ja posiadam.
Co ciekawe, znaliśmy się tak naprawdę tylko z internetu, ale po tych trzech latach spotkaliśmy się i podjęliśmy decyzję o założeniu firmy. Można powiedzieć, że List w Butelce (www.listwbutelce.info) to realny przykład na to, że mastermind przynosi korzyści (nawet jeżeli na początku ich nie dostrzegamy).
A: Czyli w trzech zdaniach podsumowując… co byś chciał przekazać czytelnikom bloga?
K: 1. Początki bywają trudne – nie poddawajcie się zbyt łatwo.
2. Wzajemne zaufanie to podstawa funkcjonowania grupy.
3. Razem można osiągnąć znacznie więcej.
A: Dziękuję za wywiad i życzę powodzenia przy projektach!
K: Ja również dziękuję.